Przejdź do głównej zawartości

Co za dzień...

            Wtorek to nie był, przynajmniej dla niektórych, najlepszy dzień. Tradycyjnie jest to dzień wyjazdu na basen. tym razem mieliśmy mnóstwo okazji do śmiech. Gdy przyjechaliśmy na pływalnię zastępca przewodniczącego naszej klasy, czyli Zuzia usiadła na rozlanym mydle. Gdy z kolei przewodniczący, czyli Piotrek chciał kupić czekoladę na gorąco, okazało się, że w automacie nie ma kubków i napój lał się lał, aż się wylał. Nie miała też szczęścia Zuzia, która chciała napić się herbaty z puszki, ale ją rozlała. To jeszcze nie wszystko. Gdy dotarliśmy na basen okazało się, że Dominik zostawił swój strój kąpielowy w autobusie i nie ma w czym pływać. To był dzień...  
Kuba


Komentarze

Prześlij komentarz